Aldous Huxley był niewątpliwie ciekawą postacią. Napisał takie dzieła jak "Nowy wspaniały świat", "Wyspa", "Drzwi percepcji", czy "Filozofia wieczysta". Podczas swojego życia zdecydowaną większość czasu spędzał nad zgłębianiem ludzkiej psychiki i duchowości. Po wielu latach, będąc już w zaawansowanym wieku, podobno zdarzyło mu się wypowiedzieć poniższe słowa:
Szukamy często dróg na skróty, pragniemy dobrego życia, sukcesu, poważania i uznania innych. Próbujemy na rozmaite sposoby zmienić na lepsze swoją sytuację, poprawiając sobie humor jedzeniem, używkami, hazardem, wirtualną rzeczywistością. Czasem usiłujemy przerzucać swoje problemy na innych, wyżywając się na nich za to, że sami nie potrafimy poradzić sobie z własnymi emocjami. Wściekamy się na cały świat, nie zgadzając się na zastaną rzeczywistość. Co zatem zrobić?
Huxley, po ogromnej ilości czasu spędzonego na próbie odpowiedzi na to pytanie daje nam ciekawą opcję - spróbujmy być dla siebie bardziej życzliwi.
Nie mówi "bądźmy", tylko "spróbujmy być", to duża różnica. Nie nakłada to na nas ogromnej odpowiedzialności, która wydaje się przychodzić razem z działaniem. Nie udało się dzisiaj? Trudno, spróbuję jeszcze raz, a potem jeszcze raz i jeszcze raz, aż w końcu się uda.
Kiedy stajemy się życzliwi, ludzie często próbują wykorzystywać to przeciwko nam, traktując nas jako gąbkę, chłonącą cudze frustracje i problemy. Tłoczą swoje toksyny na innych, którzy z kolei przenoszą to na następne istoty ze swojego otoczenia. Warto spróbować przełamać ten schemat. Zwalczyć chorobę w zarodku. Nie nosić w sobie uraz, tylko usiłować usuwać je z siebie, tak, jakbyśmy wycierali do czysta tablicę, zapisaną kredą.
Kto wie, może to rzeczywiście jest dobrym sposobem na to, jak naprawić ludzkość?
Serio, spróbujmy być dla siebie bardziej życzliwi.
Ciekawe, nie powiem ;)
OdpowiedzUsuń