Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maja 1, 2020

Hassan, Kres podróży.

*** HASSAN. KRES PODRÓŻY -Wssssstawaj, będzie ssssypało.- Krótkie zdanie, wysyczane prosto do ucha Hassana obudziło go z kolejnej drzemki. Musiał usnąć, kiedy leniwie obserwował niknący w oddali śmigłowiec, pilotowany przez tajemniczego Jana Knota. "Jan Knot... Janek... Ja nek, czyli po arabsku ja pieprzę. Nie mogę, ale mu imię wybrali!" Pędzący w przestrzeni strumień myśli Hassana, pogłębiony przez stan hipnopompiczny rozbawił go i oderwał na stałe od poszukiwania tego przeklętego, gadającego węża, którego nadal najchętniej zjadłby jako przekąskę. No cóż... Chociaż jego mózg mógł się dobrze bawić, nie zważając na trudne warunki. Hassan podniósł się ciężko, usiłując pokonać ból będący skumulowanym wynikiem zarówno niedawnego pobicia, jak i postępującego oparzenia słonecznego, które zdążyło już zmienić jego skórę w coś, co przypominało roztapiający się przypalony karmel. Rozejrzał się. Brązowa paczuszka nadal tu była. Wpadła prosto do dziury z wodą i zdążyła ju