Przejdź do głównej zawartości

Idioci

Na sam początek mała prośba, skierowana specjalnie do Ciebie.

 Zastanów się chwilę nad tym, ile razy z Twoich ust padło dzisiaj słowo "idiota"? Ile razy do Twoich uszu dotarła dziś informacja na temat tego, że ktoś jest debilem, kretynem, bezmózgiem, baranem, tępakiem albo półgłówkiem? Jestem więcej niż pewny, że stało się to nawet więcej niż raz.
No, chyba, że Ty i całe Twoje otoczenie akurat w tym dniu złożyło dzisiaj śluby milczenia, ale tego nie zakładam. Sam czasami też daję się na tym złapać i myślę lub mówię o kimś w podobny sposób, negatywnie wypowiadając się o czyichś zasobach intelektualnych.

Pytanie tylko - Jaki jest w tym sens? 

Umówmy się - raczej nie prowadzi to do niczego dobrego. Obrażanie ludzi uruchamia lawinę negatywnych zachowań, w którą bardzo jest dać się złapać. Od niewinnego "debila" niedaleka jest droga do robienia bliźniemu na złość i podkopywania pod nim dołków. Ostatecznie może prowadzić to do ochłodzenia lub urwania kontaktów, albo wybuchowej konfrontacji.

Czy nie szkoda czasu i nerwów na coś takiego? 

W końcu jesteśmy tu tylko na chwilę, a do tego nigdy nie możemy być pewni tego, co może się stać.

Skąd wiesz, czy akurat dzisiaj nie potrąci Cię samochód, nie wpadniesz do studzienki kanalizacyjnej albo nie umrzesz z powodu spadających puszek, zakupionych przez Ciebie na czarną godzinę? 

Jeżeli widzisz, że ktoś nie potrafi tego co Ty, ma odmienne zdanie, zupełnie inny zbiór przekonań albo zestaw umiejętności, to sytuacja idealna dla Ciebie! Nie nastawiaj się wtedy na wojnę psychologiczną (na bezpośrednie mordobicie też lepiej nie) i bezlitosne wytykanie wszelkich niedoskonałości. Nie rozmyślaj o tym, jak opowiadasz swoim najbliższym, do jakich zachowań zdolni są durni ludzie. Nie rozważaj, jakich inwektyw należałoby użyć, żeby najlepiej oddać bezmiar głupoty, której jesteś świadkiem. Po prostu nie zachowuj się jak dupek. To nie czas na to.

Kiedy zauważasz coś takiego, uśmiechnij się! Oto właśnie pojawiła się w Twojej rzeczywistości niepowtarzalna okazja do tego, żeby zostać nauczycielem!

Jeżeli wiesz lub umiesz coś, co pozostaje ukryte przed możliwością poznania drugiej osoby, pochyl się nad tym na chwilę i spróbuj jej czegoś nauczyć. Nie śmiej się z bliźniego. Pokaż jak robi się coś, z czym wyraźnie bardzo się męczy. Wytłumacz spokojnie, czego nie rozumie.

Może nie ma pojęcia, że można wykonać to w o wiele prostszy sposób? 

Zyskasz sobie przychylność i wdzięczność drugiej osoby, zamiast krótkiego rozbawienia towarzystwa czyimś kosztem. Słyszysz, jak ktoś wygaduje głupoty, aż uszy Ci więdną? Podziel się swoją wiedzą. Wytłumacz, jakie jest Twoje zdanie na ten temat. Kto wie, może akurat tym razem ktoś się nie obrazi i nie stwierdzi, że się wymądrzasz.

Może uda Ci się przekazać swoją wiedzę w taki sposób, który trafi do Twojego odbiorcy i świat stanie się odrobinę lepszy? Byłoby świetnie, prawda? 

Z drugiej strony, zawsze istnieje taka możliwość, że akurat tym razem Twoja wiedza lub umiejętność nie zostanie przychylnie przyjęta. Będziesz chcieć dobrze, a zamiast tego wyjdzie jeszcze gorzej. Co wtedy? No cóż. Mówi się trudno. Liczy się sam fakt tego, że podjąłeś lub podjęłaś próbę.

Wyjście z inicjatywą może dać Ci dużą dawkę pozytywnych emocji, pod wpływem których pozostaniesz na dłuższy czas. Myślę, że warto próbować. Inna sprawa, że trzeba mieć również sporo pokory do swojej wiedzy. Nie ma co ukrywać, że nie jesteśmy omnibusami, którzy wszystko wiedzą, a nasz osąd nie zawsze musi być prawdziwy. Trzeba również potrafić być uczniem. Nieważne, jak dużą wiedzą dysponujesz, każdego dnia pojawia się ogrom okazji do tego, żeby nauczyć się czegoś nowego. Podczas próby przekonania kogoś do swoich racji możesz ćwiczyć także otwartość. Nie zamykaj się na racjonalne argumenty Twojego rozmówcy. Może tym razem to Ty nie wiesz czegoś, co akurat dla drugiej osoby jest oczywiste? Jeżeli tak jest, chyba warto byłoby poszerzyć swoją wiedzę i wyszkolić się w czymś nowym. Zmiana swoich przyzwyczajeń i bycie otwartym na ludzi, z którymi zazwyczaj się nie zgadzasz na pewno nie jest czymś łatwym. Często jesteśmy sterowani przez swoje przyzwyczajenia i jest nam z tym dobrze, albo nie lubimy być pouczani przez innych. Budzi się w nas wtedy naturalny sprzeciw, bo w końcu to my wiemy najlepiej. Sam doskonale znam ten stan, w który w odruchu obronnym gniewam się i obrażam na kogoś, kto chce dla mnie dobrze. Warto mieć własne zdanie. Warto go bronić i przekazywać. Nie warto za to na siłę skłaniać kogoś do swoich przekonań. Jeżeli nie uda Ci się kogoś przekonać do swoich racji, nie reaguj gniewem. Może musisz zatrzymać się na chwilę i wymyślić sposób na to, żeby dotrzeć do serca tej drugiej osoby. A może właśnie Twój sposób nie sprawdza się u drugiej osoby? Każdy jest inny i właśnie dlatego powinniśmy dzielić się ze sobą swoimi doświadczeniami. Jeśli jest to dla Ciebie zbyt trudne lub niemożliwe, nie irytuj się. Po prostu próbuj dalej, albo zajmij się czymś innym.

Każdy z nas niech będzie dla innych nauczycielem i każdy z nas niech stara się być też uczniem.

Ostatnie pytanie na dziś:

 Jak wyglądałby świat, w którym każdy z nas, co do jednego, stawał się jednocześnie uczniem i nauczycielem?

Uczmy się od ludzi, którzy wiedzą więcej od nas, a kiedy to my jesteśmy w pozycji, w której możemy kogoś nauczyć czegoś lub podzielić się doświadczeniem, nie unikajmy tego. Dzięki temu świat stanie się odrobinę lepszy.

Jeżeli uważasz, że się mylę, zapraszam do dyskusji. Może znajdziesz dobry sposób na to, żeby mnie przekonać. 😉




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stworzyłem książkę dla dzieci wykorzystując AI

 Sztuczna inteligencja (AI - artificial intelligence) stała się ostatnimi czasy nad wyraz popularna. I trudno się dziwić. Rzadko się zdarza, żeby jakiś wynalazek miał w końcu tak wiele zastosowań. Jest ona wykorzystywana w ogromnej ilości przypadków, od programowania, przez medycynę i finanse, po pracę kreatywną, jak na przykład tworzenie grafiki. AI jest ostatnio odpowiedzialne między innymi za diagnozowanie u pacjentów schizofrenii za pomocą analizy obrazów, z większym powodzeniem niż lekarze, tworzenie botów do inwestowania dających lepsze wyniki niż profesjonalni traderzy, pisanie gotowych schematów stron internetowych, czy tworzenie zaawansowanych grafik na podstawie zadanego tekstu w bardzo krótkim czasie. Wspaniale, prawda?    To zależy.  Po spopularyzowaniu AI od razu podniosły się głosy ludzi, których branża została przez nie usprawniona: Czy sztuczna inteligencja zabierze nam prace? Czy skończy się to wdrożeniem w życie scenariuszem rodem z Terminatora? A może jedyne do czego

Czy na pewno wiesz kim jesteś?

  Przeczytałem ostatnio o teorii mówiącej o tym, że obraz dotyczący naszej osoby różni się w zależności od tego, kto jest jego odbiorcą.      Inaczej mówiąc, Pani kasjerka w sklepie, którą widzisz przez krótką chwilę raz na jakiś czas może odbierać cię jako zupełnie inną osobę, niż twoi znajomi, którzy zamiast prostego szkicu mogą wykreować w swoich głowach skomplikowany tryptyk, napakowany rozmaitymi szczegółami. Tak samo, jak inaczej widzą cię twoi rodzice, rodzeństwo (jeśli takie “posiadasz”), czy współpracownicy.      Co myśli o tobie bezdomny, który oceniając twoją prezencję postanowił zagadać, żeby zapytać o parę złotych? Możliwe, że jego mniemanie na temat twoich cech osobowości pogłębi się jeszcze, zapewniając mu przy tym gratyfikację pieniężną. A co jeśli jego teza zostanie brutalnie odrzucona, kiedy z okazji tego, że dziś twój dzień nie należy do najlepszych, odmówisz mu datku? Może do tego odpowiesz coś w nie do końca miłym tonie. Nie ukrywajmy, tezę dotyczącą twojej ugodo

Dzwonią dzwonki sań, ale to… listopad

       Nadeszła jesień, a razem z nią wszystkie jesieni przymioty. Zmianę było czuć już w samym wietrze, który z dnia na dzień z ciepłego, dającego krótką ulgę w upale, zamienił się w zimny i porywisty. Złote liście kłębiły się na ulicach, poruszane co i rusz to w jedną, to drugą stronę. Z nieba nieprzerwanie siąpił gęsty, klejący deszcz, z gatunku tych, których początkowo może i nie czuć, jednak z czasem podstępnie przenikają każde ubranie. Upalne dotychczas słońce zaczęło dawać zdecydowanie mniej ciepła, a jasna, błękitno złota pogoda ustąpiła odcieniom brązu, czerwieni i wszechogarniającej szarości. Jednak zimno, opadające liście, lśniące kasztany, pomarańczowe dynie i parująca w kubku słodka, mleczna kawa nie były jedynym, co przyszło z jesienią. Ludzie cieszyli się, wkładając na siebie swetry i wyciągając z szafy grubaśne koce, inni zacierali zziębnięte ręce i narzekali, pokasłując co i rusz. Nikt nie spodziewał się tego, co wkrótce miało nastąpić.      Zaczęło się niewinnie. Niek