Przejdź do głównej zawartości

Dzisiaj nic nie napisałem

 Serio. Dzisiaj niedziela. Późny wieczór. Nie ma sensu pisać. 

Trzeba odpocząć. Zregenerować się na najbliższy tydzień. 

Zrewidować swój punkt widzenia. Zastanowić nad kolejnymi planami. 

Nie będę dziś pisał niczego nowego. To może poczekać. 

Nie będę dziś pisał o psychologii pozytywnej, ani o tym, że niektórzy charakteryzują się odwróceniem piramidy potrzeb Maslowa. 

Przedstawienie faktu, że duża ilość pieniędzy, edukacja i inteligencja nie mają wpływu na poczucie szczęścia, a w ogromnym stopniu wpływają na nie dieta, rodzina i wiek, może poczekać cierpliwie na swoją kolej. 

Nawet nie ma sensu pisać o kolejnym opowiadaniu. Nieważne, czy dotyczyłoby tematu połączenia wzniosłości ze zwyczajną prozą życia. Nie czas na to.

W losowym artykule na Wikipedii trafił się akurat artykuł o sznurze modlitewnym? Akurat w niedzielę? No zaraz, ale przecież odpoczywam. Następnym razem pozastanawiam się nad tym, dlaczego powtarzanie modlitw jest tak popularne we wszystkich głównych religiach świata. 

Odpuszczam też sobie pisanie o oddychaniu holotropowym. Osobiste przemyślenia, związane z hiperwentylacją na koncercie Łąki łan niech idzie do lamusa.  

Kolejny wiersz? 

Nie wspominaj nawet, 

Bo weny dziś nie ma, 

Więc kładę się zaraz,

Cześć i do widzenia. 

Koanów też nie będę wymyślał. 

Bo czemu to czytasz, skoro nic nie napisałem?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stworzyłem książkę dla dzieci wykorzystując AI

 Sztuczna inteligencja (AI - artificial intelligence) stała się ostatnimi czasy nad wyraz popularna. I trudno się dziwić. Rzadko się zdarza, żeby jakiś wynalazek miał w końcu tak wiele zastosowań. Jest ona wykorzystywana w ogromnej ilości przypadków, od programowania, przez medycynę i finanse, po pracę kreatywną, jak na przykład tworzenie grafiki. AI jest ostatnio odpowiedzialne między innymi za diagnozowanie u pacjentów schizofrenii za pomocą analizy obrazów, z większym powodzeniem niż lekarze, tworzenie botów do inwestowania dających lepsze wyniki niż profesjonalni traderzy, pisanie gotowych schematów stron internetowych, czy tworzenie zaawansowanych grafik na podstawie zadanego tekstu w bardzo krótkim czasie. Wspaniale, prawda?    To zależy.  Po spopularyzowaniu AI od razu podniosły się głosy ludzi, których branża została przez nie usprawniona: Czy sztuczna inteligencja zabierze nam prace? Czy skończy się to wdrożeniem w życie scenariuszem rodem z Terminatora? A może jedyne do czego

Czy na pewno wiesz kim jesteś?

  Przeczytałem ostatnio o teorii mówiącej o tym, że obraz dotyczący naszej osoby różni się w zależności od tego, kto jest jego odbiorcą.      Inaczej mówiąc, Pani kasjerka w sklepie, którą widzisz przez krótką chwilę raz na jakiś czas może odbierać cię jako zupełnie inną osobę, niż twoi znajomi, którzy zamiast prostego szkicu mogą wykreować w swoich głowach skomplikowany tryptyk, napakowany rozmaitymi szczegółami. Tak samo, jak inaczej widzą cię twoi rodzice, rodzeństwo (jeśli takie “posiadasz”), czy współpracownicy.      Co myśli o tobie bezdomny, który oceniając twoją prezencję postanowił zagadać, żeby zapytać o parę złotych? Możliwe, że jego mniemanie na temat twoich cech osobowości pogłębi się jeszcze, zapewniając mu przy tym gratyfikację pieniężną. A co jeśli jego teza zostanie brutalnie odrzucona, kiedy z okazji tego, że dziś twój dzień nie należy do najlepszych, odmówisz mu datku? Może do tego odpowiesz coś w nie do końca miłym tonie. Nie ukrywajmy, tezę dotyczącą twojej ugodo

Dzwonią dzwonki sań, ale to… listopad

       Nadeszła jesień, a razem z nią wszystkie jesieni przymioty. Zmianę było czuć już w samym wietrze, który z dnia na dzień z ciepłego, dającego krótką ulgę w upale, zamienił się w zimny i porywisty. Złote liście kłębiły się na ulicach, poruszane co i rusz to w jedną, to drugą stronę. Z nieba nieprzerwanie siąpił gęsty, klejący deszcz, z gatunku tych, których początkowo może i nie czuć, jednak z czasem podstępnie przenikają każde ubranie. Upalne dotychczas słońce zaczęło dawać zdecydowanie mniej ciepła, a jasna, błękitno złota pogoda ustąpiła odcieniom brązu, czerwieni i wszechogarniającej szarości. Jednak zimno, opadające liście, lśniące kasztany, pomarańczowe dynie i parująca w kubku słodka, mleczna kawa nie były jedynym, co przyszło z jesienią. Ludzie cieszyli się, wkładając na siebie swetry i wyciągając z szafy grubaśne koce, inni zacierali zziębnięte ręce i narzekali, pokasłując co i rusz. Nikt nie spodziewał się tego, co wkrótce miało nastąpić.      Zaczęło się niewinnie. Niek