Przejdź do głównej zawartości

O co chodzi z gangsterami biegającymi w garniturach?

Podczas oglądania którejś z kolei produkcji, dotykającej tematyki współczesnych gangsterów, po raz kolejny w mojej głowie pojawiło się to pytanie: "O co chodzi z tymi typami biegającymi w garniturach?"

Rozumiem, że teraz gangster przedstawiany jest jako człowiek biznesu. Wyrafinowany, elegancki facet, który na co dzień nosi marynarkę. Przywdziewa co rano błyszczące, eleganckie buty, zakłada płaszcz i wciąga na dłonie skórzane rękawiczki. Wszystko spoko, w końcu mają pieniądze, a do tego muszą podkreślać swój status. Taki ubiór pomaga im kreować swój wizerunek, a to dodatkowo pozwala im wtopić się w tłum. W końcu kto podejrzewa eleganckich ludzi o nikczemne poczynania? 

Nie rozumiem jednak tego, że w najnowszych produkcjach owi dostojni mężczyźni, trzymających nerwy na wodzy, ukrywający swoje pistolety, noże lub karabiny w kieszeniach płaszcza, potrafią w tych swoich uniformach z powodzeniem ganiać za drobnymi przestępcami. Przestępcami, którzy uciekając mają istotną przewagę w postaci dresów i wygodnych, sportowych butów, jakby stworzonych do wymykania się z rąk próbujących ich złapać "dżentelmenów". Dlaczego żaden z reżyserów nie pokusi się o pokazanie sceny, w której dany jegomość zdejmuje wypastowane skórzane buty, a na jego stopach wprost roi się od pęcherzy na stopach, które niewątpliwie muszą wytworzyć się na skutek ganiania ludzi zamieszanych w paskudne zbrodnie, bez przesłuchania których nie dałoby się rozwikłać przedstawionej w historii tajemnicy? 

Próbowałem kiedyś biec na autobus w deszczu, mając na sobie garnitur. Skończyło się to tym, że poślizgnąłem się na trawie, a spodnie rozerwały mi się na skutek bliskiego spotkania z glebą. Zjechana skóra na dłoniach, kiedy szorowałem o beton to była pestka z tym, co pojawiło się na moim kolanie. Koszulę miałem niemiłosiernie ubłoconą, podobnie jak marynarkę. O stanie spodni po tym moim małym wyczynie już nie chcę wspominać. 

Zastanawiam się więc, czy może do zostania wybitnym gangsterem, który trzęsie posadami przestępczego półświatka nie predysponuje czasem niezwykła umiejętność biegania w garniturze i zachowywania przy tym całkowitej integralności ubioru. Porwane koszule, rozwalone spodnie czy poszarpana marynarka jako skutek pościgów zawierających w sobie elementy parkour'u? A gdzie tam znowu! Czapki z głów, panowie i panie! Choćbyś miał (lub miała) najlepsze sportowe buty i regularnie trenował (albo trenowała) bieganie, nic Cię przed nimi nie uratuje. Dogonią Cię, czy tego chcesz czy nie, a potem, lekko zziajani, wyciągną z kieszeni karabin maszynowy, żeby wydobyć z Ciebie wszelkie niezbędne informacje. Kto zdewastował laboratorium produkujące najlepszą partię białego proszku? Kto zabił głowę rodziny? Nie wiadomo. Ale jedno jest pewne:

Współcześni mafiozi, to superbohaterowie na miarę naszych czasów.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stworzyłem książkę dla dzieci wykorzystując AI

 Sztuczna inteligencja (AI - artificial intelligence) stała się ostatnimi czasy nad wyraz popularna. I trudno się dziwić. Rzadko się zdarza, żeby jakiś wynalazek miał w końcu tak wiele zastosowań. Jest ona wykorzystywana w ogromnej ilości przypadków, od programowania, przez medycynę i finanse, po pracę kreatywną, jak na przykład tworzenie grafiki. AI jest ostatnio odpowiedzialne między innymi za diagnozowanie u pacjentów schizofrenii za pomocą analizy obrazów, z większym powodzeniem niż lekarze, tworzenie botów do inwestowania dających lepsze wyniki niż profesjonalni traderzy, pisanie gotowych schematów stron internetowych, czy tworzenie zaawansowanych grafik na podstawie zadanego tekstu w bardzo krótkim czasie. Wspaniale, prawda?    To zależy.  Po spopularyzowaniu AI od razu podniosły się głosy ludzi, których branża została przez nie usprawniona: Czy sztuczna inteligencja zabierze nam prace? Czy skończy się to wdrożeniem w życie scenariuszem rodem z Terminatora? A m...

Wyjątkowy czas

Witam serdecznie!     Nadszedł dzisiaj magiczny dla mnie dzień, który jest wyjątkowy na swój sposób, mianowicie, wkroczyłem dzisiaj w kolejną dekadę swojego życia. To właśnie dwadzieścia lat temu przyszło mi przybyć na ten świat i odkrywać, jak tajemniczym, pełnym zaskoczeń, niespodzianek i przeróżnych emocji on jest. Nie mam pojęcia, dlaczego akurat ta planeta, ten czas i to miejsce, nie zdaję sobie także sprawy z tego, czy jest to jakiś skrzętnie przygotowywany i przemyślany plan, czy może dzieło przypadku, wiem tylko tyle, że jestem tu. Rodzice dali mi życie, najpierw pojawiłem się jako idea w ich umysłach, potem przyjmowałem różne formy, by ostatecznie wykształcić się, z pojedynczych komórek przemienić się w biliony komórek, gdy o tym myślę, tak pięknie złożone się to wydaje!     Ta świadomość, że mam już dwadzieścia lat nie daje mi spać. Leżałem długo, próbując usnąć, myśląc o najróżniejszych rzeczach i postanowiłem, że muszę jakoś uporządkować te swoje galopują...

Coś innego

Poruszam się na skraju istnienia, Wciąga mnie pustka, zatrzymuję umysł. Jest we mnie wszystko, lecz nie ma nic. Świat jest zbyt piękny, by martwić się, Byt doskonały, to właśnie to, co mnie odciąga od nauki chemii. Tak jakoś mam, że w nocy najlepiej mi się pisze. Nie rozprasza mnie wtedy tak dużo rzeczy, jak podczas dnia, kiedy wiele dzieje się dookoła. Kiedy nadchodzi późna pora, świat zwalnia, zasypia, a ja wtedy siedzę sobie sam ze sobą, odnajdując to, co przez cały czas jakoś uciekało, wokół mnie tworzy się wtedy spokój, jestem w swoim centrum. Wtedy wprost idealnie mi się uczy. Muszę jakoś to połączyć, żeby uczyć się i pisać, więc po prostu wrzucam sobie do głowy pojęcia i zasady, słuchając muzyki i czekając na natchnienie. Zlecam sobie znalezienie tematu do rozważania i zajmuję się tym, czym powinienem. Zazwyczaj jest taki moment, kiedy nadchodzi wena, a palce prawie że same wędrują po klawiszach. Dobrze byłoby, jakbym ten nocny spokój przenosił na okres mojej dziennej aktywn...