Przejdź do głównej zawartości

Cisza

Rozpraszam się.
Rozmywam w oceanie zmysłów.
Tulony przez ciszę.
Próbuję odnaleźć siebie w istnieniu.
Bo jeśli to nie Ja,
ja nie jestem sobą, czy nikim się staję?
Być nikim, jakież to podłe określenie.
Odważnym, bezczelnym się lepiej tu żyje.
Lecz paradoksalnie to w ciszy jest siła.
Cisza potrafi kark ugiąć, duch złamać.
Elektryzuje, przeraża i wciąga.
W ciszy udaje się przejrzeć zasłonę
Co w pustce schowana, porusza coś w duszy.
To za nią jest światło. 
To za nią trwa burza.
Wieczna, elektryczna.
Z oddali ją widać.
Wyładowania i błyski, jak sztuczne ognie rozpalone o północy w Nowy Rok. 
Zbliża się zmiana. 
Już czuć, jak pachnie świeżością.
Brand new.
Wsiadaj i jedź.
Siedzę na klifie, na granicy umysłu i patrzę się w pustkę.
Fale nieświadomości tłoczą się leniwie, mimowolnie wyznaczając granicę pomiędzy tym, co znane, a tym, czego poznać nie sposób. 
Wstaję. Chwiejnym krokiem cofam się powoli. Podchodzę do drzwi.
Wyciągam rękę, ale palce ześlizgują się po gładkiej powierzchni. Klamki już nie ma. To bezdenna studnia.
Upadam i wstaje. I znów idę na brzeg, wyczekiwać jutra. Przybędzie niebawem, na horyzoncie już widzę - nadchodzi świt.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W którą stronę siejesz wiatr?

Jedno pytanie, nad którym myślę, że warto się zastanowić:  W którą stronę siejesz wiatr?  Właśnie z tej strony powróci do Ciebie burza.  Zastanów się dobrze, gdzie kierujesz swoją uwagę, Na co wykorzystujesz swoją energię.

Karuzela strachu

 Najpierw okropnie się boisz. Potem bierzesz głęboki wdech. Witasz się z lękiem, opanowujesz Wyciągasz swą rękę i oswajasz nieco.  Nawet się uśmiechasz, choć trochę półgębkiem, Nieśmiało tak jakoś, na wspomnienie przeżyć,  Co z przeszłości wzięte witają cię w progu.  A potem znów jazda, bo zataczasz koło.  Musisz się nauczyć czyszczenia historii. Jak tego nie zrobisz, to skończysz jak derwisz. Wirując jak Wszechświat,  Strachem pochłonięty.