Przejdź do głównej zawartości

Homo fortunae suae ipsis faber

Homo fortunae suae ipsis faber


Zmieniłem swe życie w to wieczne czekanie.
Cierpliwie siedziałem, oczekując jutra.
Bo Jutro wspaniałe, jak moje mniemanie,
Że samo się zmieni to życie, że furtka
Otworzy się dla mnie, wyruszę mą drogą,
Tym szlakiem wspaniałym, wśród ludzi i zgiełku.
Rutyna i przestój jest rzeczą mi wrogą.

Lecz prawda brutalna, mimo swego lęku,
uciekłem od świata, na własne życzenie.
Bo moja nagroda znajduje się w środku.
Nie w rzeczach, nie w ludziach, miałem złe pragnienie, 
Które musiałem zadusić w zarodku. 
Bo nic się nie zmieni, gdy będę wciąż czekał.
Bezczynnie, w umyśle, w pragnieniu uznania.

Potrzebuję tworzyć, lecz ciągle narzekam.
Zamknięty w więzieniu swojego poznania.
Otworzą się kraty mojego więzienia,
Kiedy sam spróbuje wydostać się z niego.
Poszukuje klucza, żeby się otworzyć.
Liryka i proza służą mi do tego.
Lecz nie mogą pomóc, muszę się ukorzyć.

Porozmawiać z duszą, schowana jest w sztuce.
Jak pies, który czeka na swojego pana,
Cierpliwie czekała, aż sam do niej wrócę.
Biorę los w dłonie, w mej kuźni przekuwam
Zamiary w działanie, nawet gdy się spalam.
W lepszą wersję siebie formuję się, wczuwam
Jak stal rozpalona, kiedy się zestala.

Nadaną jej formę na długo chcę przyjąć.
Lecz jestem człowiekiem i będę upadać,
Wciąż nurzać się w błocie, podnosić się, wyjąc,
Raz po raz obdarte unosząc kolana.
By nie dać się złamać, by cieszyć się, wstawać.
By świat mógł wciąż cieszyć, potrzebna jest zmiana.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stworzyłem książkę dla dzieci wykorzystując AI

 Sztuczna inteligencja (AI - artificial intelligence) stała się ostatnimi czasy nad wyraz popularna. I trudno się dziwić. Rzadko się zdarza, żeby jakiś wynalazek miał w końcu tak wiele zastosowań. Jest ona wykorzystywana w ogromnej ilości przypadków, od programowania, przez medycynę i finanse, po pracę kreatywną, jak na przykład tworzenie grafiki. AI jest ostatnio odpowiedzialne między innymi za diagnozowanie u pacjentów schizofrenii za pomocą analizy obrazów, z większym powodzeniem niż lekarze, tworzenie botów do inwestowania dających lepsze wyniki niż profesjonalni traderzy, pisanie gotowych schematów stron internetowych, czy tworzenie zaawansowanych grafik na podstawie zadanego tekstu w bardzo krótkim czasie. Wspaniale, prawda?    To zależy.  Po spopularyzowaniu AI od razu podniosły się głosy ludzi, których branża została przez nie usprawniona: Czy sztuczna inteligencja zabierze nam prace? Czy skończy się to wdrożeniem w życie scenariuszem rodem z Terminatora? A może jedyne do czego

Czy na pewno wiesz kim jesteś?

  Przeczytałem ostatnio o teorii mówiącej o tym, że obraz dotyczący naszej osoby różni się w zależności od tego, kto jest jego odbiorcą.      Inaczej mówiąc, Pani kasjerka w sklepie, którą widzisz przez krótką chwilę raz na jakiś czas może odbierać cię jako zupełnie inną osobę, niż twoi znajomi, którzy zamiast prostego szkicu mogą wykreować w swoich głowach skomplikowany tryptyk, napakowany rozmaitymi szczegółami. Tak samo, jak inaczej widzą cię twoi rodzice, rodzeństwo (jeśli takie “posiadasz”), czy współpracownicy.      Co myśli o tobie bezdomny, który oceniając twoją prezencję postanowił zagadać, żeby zapytać o parę złotych? Możliwe, że jego mniemanie na temat twoich cech osobowości pogłębi się jeszcze, zapewniając mu przy tym gratyfikację pieniężną. A co jeśli jego teza zostanie brutalnie odrzucona, kiedy z okazji tego, że dziś twój dzień nie należy do najlepszych, odmówisz mu datku? Może do tego odpowiesz coś w nie do końca miłym tonie. Nie ukrywajmy, tezę dotyczącą twojej ugodo

Dzwonią dzwonki sań, ale to… listopad

       Nadeszła jesień, a razem z nią wszystkie jesieni przymioty. Zmianę było czuć już w samym wietrze, który z dnia na dzień z ciepłego, dającego krótką ulgę w upale, zamienił się w zimny i porywisty. Złote liście kłębiły się na ulicach, poruszane co i rusz to w jedną, to drugą stronę. Z nieba nieprzerwanie siąpił gęsty, klejący deszcz, z gatunku tych, których początkowo może i nie czuć, jednak z czasem podstępnie przenikają każde ubranie. Upalne dotychczas słońce zaczęło dawać zdecydowanie mniej ciepła, a jasna, błękitno złota pogoda ustąpiła odcieniom brązu, czerwieni i wszechogarniającej szarości. Jednak zimno, opadające liście, lśniące kasztany, pomarańczowe dynie i parująca w kubku słodka, mleczna kawa nie były jedynym, co przyszło z jesienią. Ludzie cieszyli się, wkładając na siebie swetry i wyciągając z szafy grubaśne koce, inni zacierali zziębnięte ręce i narzekali, pokasłując co i rusz. Nikt nie spodziewał się tego, co wkrótce miało nastąpić.      Zaczęło się niewinnie. Niek