Przejdź do głównej zawartości

Dziwne czasy

Tak to do nas wszystkich przyszło... Powoli, choć zawzięcie, przybywało, zabierając z nas siły, sekunda po sekundzie, odbierając nadzieje i dobry humor. No i doszło w końcu do tego... Doszło do tego, że żyjemy w dziwnych czasach. W czasach, w którym myślenie jest odbierane jako bardzo niedogodna rzecz, w których to, że umiesz zasłuchać się w przekazywanej historii tak bardzo, iż nie dociera do ciebie nic innego, niż słowa napisane przez mistrza, który stara się uprzyjemnić ci życie poprzez odkrywanie przed tobą kart historii skrywanego w zakątkach swojego umysłu świata, stanowi pretekst do badania, czy twoje źrenice aby są w porządku. Niestety, boleję nad tym, iż inni próbują od małego wyprać w nas jakąkolwiek skłonność do marzenia, sugerując, iż to, że potrafimy uciec wgłąb swojej głowy, by zgłębiać to, co w niej jest, spowodowane jest jakimś tajemnym specyfikiem. Nie jest tak prosto, moi drodzy. Nie istnieje sposób, by zażyć cokolwiek i już, jak za magicznym dotknięciem różdżki znaleźć się na wyżynach intelektualnych. Trzeba pracować nad tym latami, rozwijając swoją wyobraźnię, badając otaczającą rzeczywistość i zastanawiając się nad tym, czym jesteśmy wobec świata. To nie jest wcale łatwe, tym bardziej, że czujemy na sobie presję, niechęć przed zgłębianiem tajemnic swojego umysłu, bo boimy się, że nasi bliscy posądzą nas o coś, czego częścią nie jesteśmy. Nieufność rani i pozostawia po sobie ślad, warto o tym pamiętać, w chwili, gdy mamy zamiar komuś ją okazać. To tyle na dziś, mam nadzieję, że ktokolwiek na tym skorzysta. Myślcie jak najwięcej, ludzie, bo ludzki umysł to piękna rzecz! Trzymajcie się ciepło. :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Stworzyłem książkę dla dzieci wykorzystując AI

 Sztuczna inteligencja (AI - artificial intelligence) stała się ostatnimi czasy nad wyraz popularna. I trudno się dziwić. Rzadko się zdarza, żeby jakiś wynalazek miał w końcu tak wiele zastosowań. Jest ona wykorzystywana w ogromnej ilości przypadków, od programowania, przez medycynę i finanse, po pracę kreatywną, jak na przykład tworzenie grafiki. AI jest ostatnio odpowiedzialne między innymi za diagnozowanie u pacjentów schizofrenii za pomocą analizy obrazów, z większym powodzeniem niż lekarze, tworzenie botów do inwestowania dających lepsze wyniki niż profesjonalni traderzy, pisanie gotowych schematów stron internetowych, czy tworzenie zaawansowanych grafik na podstawie zadanego tekstu w bardzo krótkim czasie. Wspaniale, prawda?    To zależy.  Po spopularyzowaniu AI od razu podniosły się głosy ludzi, których branża została przez nie usprawniona: Czy sztuczna inteligencja zabierze nam prace? Czy skończy się to wdrożeniem w życie scenariuszem rodem z Terminatora? A może jedyne do czego

Czy na pewno wiesz kim jesteś?

  Przeczytałem ostatnio o teorii mówiącej o tym, że obraz dotyczący naszej osoby różni się w zależności od tego, kto jest jego odbiorcą.      Inaczej mówiąc, Pani kasjerka w sklepie, którą widzisz przez krótką chwilę raz na jakiś czas może odbierać cię jako zupełnie inną osobę, niż twoi znajomi, którzy zamiast prostego szkicu mogą wykreować w swoich głowach skomplikowany tryptyk, napakowany rozmaitymi szczegółami. Tak samo, jak inaczej widzą cię twoi rodzice, rodzeństwo (jeśli takie “posiadasz”), czy współpracownicy.      Co myśli o tobie bezdomny, który oceniając twoją prezencję postanowił zagadać, żeby zapytać o parę złotych? Możliwe, że jego mniemanie na temat twoich cech osobowości pogłębi się jeszcze, zapewniając mu przy tym gratyfikację pieniężną. A co jeśli jego teza zostanie brutalnie odrzucona, kiedy z okazji tego, że dziś twój dzień nie należy do najlepszych, odmówisz mu datku? Może do tego odpowiesz coś w nie do końca miłym tonie. Nie ukrywajmy, tezę dotyczącą twojej ugodo

Dzwonią dzwonki sań, ale to… listopad

       Nadeszła jesień, a razem z nią wszystkie jesieni przymioty. Zmianę było czuć już w samym wietrze, który z dnia na dzień z ciepłego, dającego krótką ulgę w upale, zamienił się w zimny i porywisty. Złote liście kłębiły się na ulicach, poruszane co i rusz to w jedną, to drugą stronę. Z nieba nieprzerwanie siąpił gęsty, klejący deszcz, z gatunku tych, których początkowo może i nie czuć, jednak z czasem podstępnie przenikają każde ubranie. Upalne dotychczas słońce zaczęło dawać zdecydowanie mniej ciepła, a jasna, błękitno złota pogoda ustąpiła odcieniom brązu, czerwieni i wszechogarniającej szarości. Jednak zimno, opadające liście, lśniące kasztany, pomarańczowe dynie i parująca w kubku słodka, mleczna kawa nie były jedynym, co przyszło z jesienią. Ludzie cieszyli się, wkładając na siebie swetry i wyciągając z szafy grubaśne koce, inni zacierali zziębnięte ręce i narzekali, pokasłując co i rusz. Nikt nie spodziewał się tego, co wkrótce miało nastąpić.      Zaczęło się niewinnie. Niek