Nie jest łatwo podążać raz obraną ścieżką. Trudną drogą, prowadzącą do poznania Prawdy o nas samych, kim jesteśmy, jaki cel ma nasz pobyt na Ziemi. Zwłaszcza, kiedy nie wiadomo, czym ta Prawda ma się okazać. Z wielkim trudem przezwycięża się przeciwności losu, które piętrzą się wokół niczym spienione fale na morzu podczas sztormu. Nie jest łatwo trwać w swych postanowieniach, żyć dobrze, nie pozwalając swoim słabościom dojść do głosu. Wiele trzeba poświęcić czasu i chęci na kontemplację, medytację, na czytanie, stawianie sobie celów i spełnianie ich, ale jedna rzecz pociesza. Wszystko co robimy w swoim życiu rozwija nas, w ten czy inny sposób, zdobywamy mądrość życiową, doświadczenie, nowe możliwości, umiejętności i tylko od nas zależy jak to wykorzystamy. Na szczęście ludzki umysł jest na tyle wyrozumiały, aby poczekać, rozłożyć w czasie możliwość zauważenia konsekwencji naszych czynów. Często wraca do mnie po wielu latach coś, co gdzieś przeczytałem, bądź zacząłem robić, nie bój się więc, że to, co robisz dla swojego szczęścia, dla poznania siebie i otaczającego Cię świata przepadnie, zapomnisz o tym zaraz i odejdzie w niepamięć. Nie jest tak, to wszystko jest zapisywane w Twojej pamięci, Twojej podświadomości, tak więc nie bój się, zacznij się rozwijać, przeczytaj jakąś ciekawą książkę, zastanów się nad tym, co możesz dla siebie zrobić, by osiągnąć szczęście, w jaki sposób możesz dokonywać rozwoju osobistego czy duchowego, co jest dla Ciebie najlepsze, a zobaczysz, że to nie znika tak łatwo. Gdy zdecydujesz się, że fajnie byłoby wiedzieć, kim właściwie jesteś, po co zostałeś tu zesłany, otrzymując dar zwany życiem i co możesz zrobić, gdy masz już tę wspaniałą szansę na tworzenie rzeczywistości, wejdziesz na krętą i wyboistą ścieżkę, która prowadzi do oświecenia. To zostanie zapisanej na Twojej karcie życia, wróci, gdy będzie trzeba, gdy będziesz bytem na tyle rozwiniętym, żeby zrozumieć więcej. Pamiętaj, że wszystko co robisz, kreuje świat dookoła Ciebie, do Ciebie należy decyzja, co zrobisz ze swoim życiem, na co go poświęcisz i jaka będzie jego jakość, że każdy czyn ma swoje konsekwencje, nawet jeśli od razu tego nie widać, to w długofalowym stopniu ma to ogromne znaczenie. Nie bój się więc planować, marzyć. Gdy nie ma pewności, że coś jest dobre, bądź nie, możesz zapytać siebie, czy chcesz to zrobić, w jaki sposób może Cię to rozwinąć i na podstawie swoich obserwacji podjąć decyzję, możesz też po prostu działać i czekać na to, aż dotrze do Ciebie, jaki jest efekt. Weź życie w swoje ręce i patrz na siebie jako świadomego kreatora, nie zaś jak na zaginioną morzu łódeczkę, niesioną przez nieznane prądy życia. Poczuj się szczęśliwy i odporny na niepowodzenia, patrz szerzej, działaj świadomiej i analizuj. Jeżeli nie ma w Tobie radości z życia, zadowolenia z siebie, zadaj sobie pytanie: Czy to co robię prowadzi mnie w dobrym kierunku? Pomyśl o przyszłości, jakie będziesz mieć efekty swoich poczynań, myśl długofalowo i jeśli widzisz, że tkwisz w stagnacji, może warto wprowadzić zmiany w swoim życiu, zrobić coś nowego. Kto wie, może zmiana spowoduje, że złapiesz wiatr w żagle i oprzesz się wszystkiemu co negatywne. Ważne, by próbować i być otwartym na zmiany, nie bać się pofilozofować, nawet jeśli wydaje się, że nic mądrego nie możemy wymyślić, nie jest tak. Zostaliśmy stworzeni ze wspaniałym narzędziem dającym nam nieograniczone możliwości do planowania i rozwoju, mózgiem, dlaczego więc mielibyśmy go nie używać, prawda? Także zachęcam do aktywnego działania, wejścia na drogę zwaną Rozwojem. Do rozpoczęcia poszukiwań swojego złotego środka na wszystko, zainteresowania rozwojem osobistym oraz duchowym i do zgłębiania siebie. Analizuj swoje zachowania, jak reagujesz na dane sytuacje, gdzie mają źródło Twoje emocje, jaki masz światopogląd, zrób sobie listę tego, co nie podoba Ci się w sobie a potem po prostu to zmień. I nie zniechęcaj się, wiadomo, że każdy ma swoje słabości, jednak sztuką jest stawianie im czoła. Zmieniajmy świat na lepsze. Wejdź na swoją życiową ścieżkę, odkryj, co kryje się na jej końcu. Podaję Ci rękę, by popchnąć Cię w dobrym kierunku, podzielić się swoją wiedzą, przemyśleniami, kto wie, może właśnie tego potrzebujesz.
Rozpraszam się. Rozmywam w oceanie zmysłów. Tulony przez ciszę. Próbuję odnaleźć siebie w istnieniu. Bo jeśli to nie Ja, ja nie jestem sobą, czy nikim się staję? Być nikim, jakież to podłe określenie. Odważnym, bezczelnym się lepiej tu żyje. Lecz paradoksalnie to w ciszy jest siła. Cisza potrafi kark ugiąć, duch złamać. Elektryzuje, przeraża i wciąga. W ciszy udaje się przejrzeć zasłonę Co w pustce schowana, porusza coś w duszy. To za nią jest światło. To za nią trwa burza. Wieczna, elektryczna. Z oddali ją widać. Wyładowania i błyski, jak sztuczne ognie rozpalone o północy w Nowy Rok. Zbliża się zmiana. Już czuć, jak pachnie świeżością. Brand new. Wsiadaj i jedź. Siedzę na klifie, na granicy umysłu i patrzę się w pustkę. Fale nieświadomości tłoczą się leniwie, mimowolnie wyznaczając granicę pomiędzy tym, co znane, a tym, czego poznać nie sposób. Wstaję. Chwiejnym krokiem cofam się powoli. Podchodzę do drzwi. Wyciągam rękę,...
Komentarze
Prześlij komentarz