Tak się w tych moich rozmyślaniach zagłębiłem, że zapomniałem napisać o tym, co chciałem na początku... Odkrywanie to wspaniała rzecz, robimy to przez całe nasze życie, warto więc poświęcić choć chwilkę na to, żeby zastanowić się, co tak naprawdę chcielibyśmy odkrywać. Ja swoje możliwości skupiam na odkrywaniu szczęścia, radości, miłości, przez przebywanie wśród najbliższych mi ludzi, wspaniałych wyobrażeń tkwiących w ludzkich umysłach, takich jak książki, filmy, gry i muzykę, staram się odkrywać na przykład, co dana muzyka przynosi ze sobą za emocje, rodzące się we mnie, a co więcej, ciągle odkrywam coś nowego, nie słucham przez długi czas tej samej muzyki, a jeśli coś powtarzam, to dlatego, że jest naprawdę strasznie warte tego, by poświęcić swój czas dla danej osoby, czy wytworu sztuki. Nie ma co tkwić cały czas w swoim Ja, jak już pisałem wcześniej. Zmieniajmy się, tak jak wszechświat non stop ulega przebudowie, bo warto, naprawdę. :)
Rozpraszam się. Rozmywam w oceanie zmysłów. Tulony przez ciszę. Próbuję odnaleźć siebie w istnieniu. Bo jeśli to nie Ja, ja nie jestem sobą, czy nikim się staję? Być nikim, jakież to podłe określenie. Odważnym, bezczelnym się lepiej tu żyje. Lecz paradoksalnie to w ciszy jest siła. Cisza potrafi kark ugiąć, duch złamać. Elektryzuje, przeraża i wciąga. W ciszy udaje się przejrzeć zasłonę Co w pustce schowana, porusza coś w duszy. To za nią jest światło. To za nią trwa burza. Wieczna, elektryczna. Z oddali ją widać. Wyładowania i błyski, jak sztuczne ognie rozpalone o północy w Nowy Rok. Zbliża się zmiana. Już czuć, jak pachnie świeżością. Brand new. Wsiadaj i jedź. Siedzę na klifie, na granicy umysłu i patrzę się w pustkę. Fale nieświadomości tłoczą się leniwie, mimowolnie wyznaczając granicę pomiędzy tym, co znane, a tym, czego poznać nie sposób. Wstaję. Chwiejnym krokiem cofam się powoli. Podchodzę do drzwi. Wyciągam rękę,...
Komentarze
Prześlij komentarz